piątek, 30 czerwca 2017

Wymianka Owocowa

Witajcie!

Dziś 1 lipca, Światowy Dzień Owoców, a co za tym idzie, czas zaprezentować rezultaty Owocowej Wymianki, zorganizowanej przez Kasię

Moja paczuszka przyleciała do mnie od Hanulka, czyli aż z dalekiej Szkocji! I tak sobie pomyślałam odbierając przesyłkę, że wizyta w Szkocji to jest jedna z zaplanowanych rzeczy, których koniec końców nie zrobiłam mieszkając w UK... Teraz okropnie tego żałuję bo Szkocja jest przecież taka piękna i taka w moich klimatach! Haniu, będę musiała Cię kiedyś poprosić o pocztówkę ;) A może jeszcze kiedyś uda mi się tam zawitać... 

Ale żeby nie było smętnie i smutno, przesyłka od Hani dotarła do mnie w dość zabawny sposób :) Przysłano ją kurierem GLS, z którym nigdy wcześniej nie miałam do czynienia. Któregoś dnia w zeszłym tygodniu otwieram więc skrzynkę pocztową, a tam awizo od kuriera, że mam do odebrania paczkę, która czeka w... Bystrym Jasiu :D Myślę sobie, co to za Bystry Jasio?! Po oględzinach w internecie okazało się, że to nazwa sklepu z zabawkami na sąsiednim osiedlu :D Poszłam tam więc i lekko zdziwiona pytam "Dzień dobry, czy to możliwe żebym tutaj miała do odebrania przesyłkę???", na co bardzo grzeczny pan odpowiedział: "Tak, to bardzo możliwe. I każda, ale to każda osoba która tu przychodzi jest tak samo zdziwiona jak pani" :) 

No to teraz prezentuję co znalazło się w owocowej paczuszce od Hani:


Hania wykonała dla mnie dwa cudne magnesiki z owocami:


 Magnesiki już znalazły swoje miejsce na mojej tablicy wspomnień i prezentów podróżniczych:
 

Haniu, bardzo ale to bardzo dziękuję Ci za cudną przesyłkę! :* :* 

Chciałam jeszcze tylko dodać, że krzyżyki, które stawia Hania (zauważyłam to zarówno na magnesikach, jak i na kartce z życzeniami) są tak idealnie równe i piękne, że aż mi szczęka opadła! Ja chyba nigdy nie dojdę do takiej perfekcji... Haniu, naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem!

* * *

Moja paczuszka natomiast pofrunęła do Sylwii. Oto co dla niej przygotowałam:


Ręcznie wykonanym prezentem była mała zawieszka w formie biscornu z truskawką :) Mam nadzieję, że prezent się Sylwii spodobał i przyda :)


Kasiu, dziękuję za zorganizowanie bardzo sympatycznej zabawy! :)

środa, 28 czerwca 2017

Mini SAL BB - etap 2

Witajcie!

Nie po drodze mi ostatnio z komputerem i blogiem. Przyszły tydzień również nie zapowiada się pod tym względem różowo... Mimo to mogę dziś z dumą zaprezentować mój ukończony drugi etap SAL-u Belle&Boo organizowanego przez Chagę. Tak samo jak pierwszą część, drugą również haftowało mi się rewelacyjnie i po raz kolejny stwierdzam, że chyba jestem stuknięta na punkcie konturów bo nie mogłam się ich doczekać! Dzięki nim buźki dzieciaków prezentują się naprawdę słodko. Popełniłam w tym etapie jeden mały błąd i lewa nóżka dziewczynki w niebieskiej sukience "przesunęła się" o jeden krzyżyk, ale... kto by na to zwracał uwagę :)

Drugi etap pracy w moim wykonaniu wygląda tak:

 
A oto cała praca do tej pory:
 
 
I jeszcze dla przypomnienia cały obrazek, na podstawie którego Chaga opracowała ten wzór:
 
 
Tyle na dziś. Zbiera się na burzę... U Was też?

sobota, 17 czerwca 2017

Szeleszczownik

...albo chwaszczak, jak kto woli :)

Krzyżyków w moich pracach w ciągu ostatnich dwóch tygodni przybyło dokładnie zero. Jutro już jednak wracamy do domu i mam nadzieję w przyszłym tygodniu zabrać się za SAL Chagi oraz metryczkę Jasia. Plany planami, a co z tego wyjdzie- się okaże :) 

Z racji tego, że jesteśmy teraz w moich rodzinnych stronach, dziś znów dorwałam się do maszyny do szycia mojej babci. Jaś zabawek ma już całe mnóstwo, ale chciałam żeby miał też coś wykonanego własnoręcznie przez mamę. Pomysł zaczerpnęłam od Karoliny z Instagrama i bardzo mi się spodobał, bo połączył dwie największe pasje w życiu mojego syna- wstążeczki i szeleszczenie ;) W środek chwaszczaka wszyłam kawałek paczki po chrupkach, dzięki czemu zabawka wydaje tak uwielbiany przez Jaśka dźwięk. Nie jest uszyta idealnie, ale mały od ponad godziny się z nią nie rozstaje więc chyba jest ok :) 



poniedziałek, 12 czerwca 2017

Serwetka szydełkowa, skończona

Hurra! Udało mi się skończyć moją pierwszą serwetkę na szydełku. Dziergało się ją bardzo przyjemnie, a najwięcej stresu miałam z krochmaleniem i blokowaniem :) Serwetka nie jest idealnie okrągła ze względu na moje kiepskie zdolności blokujące, ale jestem zadowolona i już znalazłam dla niej miejsce docelowe, narazie w mojej wyobraźni ;) Serwetka prezentuje się tak: 





Jaśkowi się podoba więc jest dobrze :) 


Wzór serwetki pochodzi z Sabriny, nr. 3/2017.
Do jej wykonania użyłam kordonka Ariadny- Aria 5 i dziergałam szydełkiem nr 2.  

Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za wszystkie Wasze komentarze! 

środa, 7 czerwca 2017

Chwyciłam za szydełko

Witajcie!

Bardzo, ale to bardzo dziękuję za Wasze komentarze pod moim poprzednim postem na temat blogowej zabawy. Postanowiłam zachować je dla siebie ;) ale wszystkie były niezwykle cenne i pomocne! Do pomysłu zorganizowania zabawy powrócę pewnie po wakacjach, a tymczasem...

Jesteśmy z Jasiem na małych wakacjach u moich rodziców na Kujawach. Wstyd się przyznać, ale zapomniałam zabrać z sobą jakichkolwiek haftów... Mimo tego nie próżnuję i postanowiłam wyszydełkować serwetkę. Kiedyś już zajmowałam się trochę szydełkowaniem więc nie było z tym większego problemu- szybko przypomniałam sobie podstawowe informacje i ruszyłam do dziergania. Po jedenastu okrążeniach na 19 moja serwetka prezentuje się tak:




Teraz mam trzy pytania do tych z Was, które szydełkują:

1. Czy po zakończeniu szydełkowania mogę moją pracę od razu krochmalić czy muszę ją najpierw jakoś wyprać?
2. Jak wykrochmalić pracę aby była tylko tak trochę sztywna, a nie przypominała drutu? :)
3. Nie dysponuję niestety płytą styropianową więc jak inaczej mogę napiąć pracę szpileczkami po krochmaleniu, aby nabrała ładnych kształtów?

Będę wdzięczna za Wasze podpowiedzi :)
Pozdrawiam ciepło!

niedziela, 4 czerwca 2017

Kto ma ochotę na blogową zabawę?

Witajcie!

Dziś przychodzę do Was z nieśmiałym pytaniem. Wpadł mi do głowy pomysł na pewną zabawę blogową i jestem ciekawa czy w ogóle znalazłby się ktoś chętny. Nie ukrywam, że mam niemałą tremę pisząc tego posta, bo nie wiem czy przypadkiem się nie ośmieszę... ale co tam.

A o co miałoby chodzić? Nie chcę w tej chwili zdradzać wszystkich szczegółów bo sama muszę to jeszcze dokładnie przemyśleć, ale w wielkim skrócie: Zabawa potrwałaby dokładnie miesiąc (chciałabym ją zorganizować w lipcu lub sierpniu). Waszym zadaniem byłoby opublikowanie każdego dnia postu na zadany przeze mnie temat. Tematy będą bardzo proste- związane z haftem lub otaczającymi nas rzeczami (oczywiście absolutnie nie będę pytała Was o Wasze prywatne sprawy! raczej o ulubione ciasto ;)), a Wasz post z odpowiedzią może być naprawdę krótki: dwa- trzy zdania i ewentualnie zdjęcie. Nie będę teraz podawała przykładowego tematu bo chciałabym zachować element tajemniczości i niespodzianki :) 

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że zobowiązanie się do opublikowania postu przez cały miesiąc każdego dnia to duże wyzwanie, dlatego umówimy się na możliwość pewnych małych opóźnień (ale to jest jeszcze do ustalenia oczywiście). Edit: nie musi to być osobny post! Odpowiedzi możecie udzielać przy okazji Waszych innych postów, z odnośnikiem do zabawy.

Po drugie: żeby za bardzo nie zaśmiecać Wam blogów, po skończonej zabawie będziecie mogły (jeśli będziecie chciały) usunąć posty z Waszymi odpowiedziami, ale miło mi będzie, jeśli zrobicie choć jeden podsumowujący post, coby jakiś ślad po zabawie został ;)

Na koniec zabawy dla uczestniczek które wywiążą się z zadania będzie przewidziane losowanie nagrody. 

W zabawie chodzi mi przede wszystkim o to, abyśmy jeszcze lepiej się poznały, dowiedziały o sobie różnych ciekawostek i przede wszystkim świetnie bawiły :)

UWAGA!!!
Wasze komentarze pod tym postem absolutnie nie będą traktowane jako zgłoszenie do zabawy i w żaden sposób nie będą wiążące. Chodzi mi jedynie o poznanie Waszych opinii i odpowiedź na pytanie czy zorganizowanie takiej zabawy w ogóle ma sens i czy znajdzie się ktoś chętny. 

To jak? ;)

piątek, 2 czerwca 2017

Lawendowe biscornu

Witajcie!
 
Zachęcona Waszymi cudnymi komentarzami pod moim poprzednim postem, wczoraj zasiadłam do mojej drugiej, tym razem już pełnowymiarowej poduszeczki biscornu. A dzisiaj poduszeczka jest już gotowa!
 
Wzór znalazłam gdzieś w czeluściach internetu, co nie było łatwe bo wzorów na biscornu są tam miliardy! Naprawdę trudno było mi się na jeden zdecydować, ale w końcu urzekła mnie lawenda. Moja poduszeczka wyhaftowana jest na Aidzie metalizowanej złotą nitką, którą jakiś czas temu zamówiłam na Aliexpress. Jak widać na zdjęciach, przycupnęła na niej maleńka ważka. Jestem naprawdę zadowolona z rezultatu więc z dumą pokazuję efekty pracy nad poduszeczką, która posłuży mi za igielnik:

 
 
 
 
 
 
Poniżej zdjęcie z najtrudniejszego etapu pracy, ale też takiego którego najbardziej nie mogłam się doczekać, czyli zszywanie z sobą dwóch kwadratów:
 
 
Ciekawa jestem czy Wam również spodoba się taki pomysł na igielnik :)
 
A na koniec pochwalę się małą przesyłką, która dotarła do mnie aż z Ukrainy. Na instagramie dogadałam się z Anastasiią, że zrobimy małą wymiankę gazetek hafciarskich, polskich za ukraińskie. I właśnie wczoraj dotarła do mnie paczuszka, w której znalazłam takie dwie gazetki:
 
 
Poniżej kilka projektów z gazetek:
 
 
 
 
Ale moje serce najbardziej skradła poniższa małpeczka:
 
 
Czy nie jest słodka? :)
 
Jeśli macie konto na instagramie i chcecie zobaczyć piękne prace, jakie haftuje Anastasiia, jej profil to "altini_elleri".
 
To już wszystko na dziś. Życzę wszystkim dobrego, słonecznego weekendu!